Echo ostatnich wydarzeń w sprawie gazu łupkowego ma dalszy ciąg.
Czytając artykuł opublikowany 6 lipca w Echu Pruszcza można odnieść wrażenie, że bliżej niezidentyfikowana grupka osób (czytaj UFO) zakłóciła spotkanie. Jednak fakty troszkę są inne:
grupa była znacznie większa niż 30 osób (chyba nie policzono tych, co byli w drugim pomieszczeniu, co dałoby grupę ponad 50 osobową),
badanie prowadzono na zlecenie PGNiG (inf. od przedstawiciela PBS Sopot), co od razu kojarzyć się może ze stronniczością tego typu badań,
informacje rozsyłane sms-ami przez zainteresowanych gazem łupkowym mówiły o spotkaniu a nie badaniu,
całkowity brak oficjalnych informacji ze strony PBS Sopot oraz władz samorządowych o badaniach na terenie Gminy doprowadziły do niepotrzebnego zamieszania, (czyli znów nieliczenie się z siłą i mobilnością społeczeństwa),
brak jest jasnego klucza doboru respondentów, co powoduje dodatkowe negatywne skojarzenia,
wszelkiego typu badania powinny odbywać się po rzetelnej, prowadzonej przez niezależnych ekspertów informatyzacji społeczeństwa, a nie przed(!),
opłata za udział w badaniach.
Należy też odnieść się do ankiet, jakie niektórzy z naszych mieszkańców wypełniali:
pytania zadawane były tendencyjne i podchwytliwe, wzajemnie się wykluczające, a nieuważny respondent - przeciwnik wydobycia gazu, mógł łatwo opowiedzieć się za eksploatacją złóż na terenie naszej Gminy,
pytano się o dochody rodzin respondentów, co nasuwa dalsze wątpliwości,
ograniczano możliwość wyboru odpowiedzi,
żądano podania danych osobowych.
W świetle wszystkich wydarzeń w naszej Gminie dot. wydobycia gazu łupkowego, dziwnych badań naszej społeczności (szukanie zwolenników), braku prawdziwych i kompetentnych informacji na temat złóż, wydobycia gazu oraz szkód górniczych w środowisku, zachodzi pytanie: czemu ma służyć takie zachowanie PGNiG - firmy chcącej uchodzić jako proekologicznej i będącej wiarygodnym i przejrzystym partnerem klientów.